Czy ktoś tu mówi po nostratycku?
Nasze języki mówią nam bardzo wiele zarówno o społeczeństwach, w jakich żyjemy, jak i o naszej historii. Na przykład język angielski zawiera takie słowa jak hand (ręka), shoe (but) i bread (chleb) nie różniące się w zasadzie od swoich niemieckich odpowiedników; podobnie jak pendant (brelok), fumigate (okadzać) czy cataclysm (kataklizm) brzmią w zasadzie tak samo po łacinie i po francusku; z tego możemy wiele wywnioskować o historii Anglii. W analogiczny sposób lingwiści w odległej przyszłości, widząc słowa takie, jak microchip (układ scalony) i airplane (samolot) w dzisiejszym języku angielskim, będą mogli wysnuć ścisłe wnioski na temat naszych możliwości technicznych.
Dla prześledzenia historii ewolucji języków świata lingwiści zastosowali bardziej wyrafinowane wersje takich analiz. Na podstawie studiów istniejących języków i stosując powszechnie znane prawa językoznawstwa, wydeduko-wali ich wcześniejsze formy. Jedno z takich praw sformułowane zostało w 1822 roku przez Jakuba Grimma (lepiej znanego z bajek, które pisał wraz ze swoim bratem). Główna idea prawa Grimma polegała na tym, że w sposobach, w jakie głoski zmieniają się w zależności od języka, występują prawidłowości – spółgłoski takie jak „b”, „d” i „g” bywają zastępowane na przykład przez spółgłoski p,t ,k.
Stosując tego rodzaju analizę, językoznawcy mogli zrekonstruować sporą część języka indoeuropejskiego, będącego podstawą większości współczesnych języków europejskich i indyjskich (uznaje się, że indoeuropejskim mówiło się około 6000 lat temu). Język ten zawiera wiele słów na określenie takich rzeczy, jak wysokie góry i rzeki górskie, tak więc pierwotni ludzie pochodzili prawdopodobnie z rejonów górskich. Zawiera on również słowa do nazwania winogron, jęczmienia i wiśni, co może wskazywać zarówno na uprawianie rolnictwa, jak i (przynajmniej co do winogron) południowe położenie. Najbardziej prawdopodobne miejsce, z którego wywodzi się ten pierwotny język, to wschodnia Turcja i Kaukaz.
Rekonstrukcja tego rodzaju nie jest po prostu marzeniem o wieży Babel. Pod koniec dziewiętnastego wieku pewien językoznawca francuski, stosując taką analizę, dowodził, że kiedyś powinny były istnieć języki, teraz zaginione, o pewnych charakterystycznych cechach. W latach 20. naszego wieku w wyniku prac wykopaliskowych we wschodniej Turcji odkryto gliniane tabliczki zapisane w języku przewidzianym przez niego (będącym wersją języka hetyckiego). Wykopaliska te wskazują, że około 4000 lat temu istniało wiele różnych języków indoeuropejskich, dostarczają również informacji o tym, kiedy pierwotny język zaczął się rozszczepiać na pokrewne sobie.
Do tej pory znajdujemy się na gruncie powszechnie akceptowanym przez historyków języka. Konflikt zaczyna się, gdy ludzie przystępują do prób posuwania się w przeszłość od indoeuropejskiego do (ewentualnego) języka wcześniejszego. Niektórzy lingwiści radzieccy rzeczywiście twierdzili, że mogą prześledzić jego dzieje wstecz do hipotetycznego języka zwanego nostratycznym (od łacińskiego określenia „miejscowy”). Sądzi się, że język nostratyczny jest podstawą języków indoeuropejskich, ale także takich języków semickich, jak arabski czy hebrajski, oraz języków azjatyckich, jak koreański. Istotnie, rzecznicy tej teorii utrzymują, że około trzech czwartych rasy ludzkiej mówi językami wywodzącymi się z nostratycznego, którym, jak się przypuszcza, mówiono około 12000 lat temu.
Oczywiście teoria ta ma swoich krytyków. Głównymi przeciwnikami są chyba uczeni, którzy opracowali język indoeuropejski. Nie utrzymują oni, że zapatrywania na temat języka takiego jak nostratyczny są błędne, lecz są oburzeni, że jego zwolennicy przedstawiają taką teorię bez szczegółowej i starannej pracy, która doprowadziła do rekonstrukcji języka indoeuropejskiego. Jeśli teoria nostratyczna jest słuszna, krytycy ci będą przypuszczalnie z czasem się do niej przekonywać.
Co język nostratyczny mówi nam o kulturze tych, którzy się nim posługiwali? W tej chwili językoznawcy twierdzą, że opracowali w nostratyku 1600 podstawowych słów. Wydaje się, że język ten ma wiele słów na określenie roślin, lecz żadnego dla roślin uprawnych. Słowa określające zwierzęta nie rozróżniają pomiędzy odmianami udomowionymi a dzikimi. Jest nawet takie słowo (haya), które prawdopodobnie znaczy „rozgrywanie gry przez kilka dni”. Jasne jest, że mówiący językiem nostratycznym nie rozwinęli jeszcze rolnictwa i żyli jako myśliwi-zbieracze.
Nikt nie spodziewa się, że analiza językowa opowie nam pełną historię dawnych migracji ówczesnych ludzi. Dla poparcia jakiejkolwiek teorii językowej znalezione być muszą dane archeologiczne, czy to w postaci zapisów, czy innych form. Problem polega oczywiście na tym, że myśliwi-zbieracze nie wytwarzali wielu przedmiotów, tak więc ich archeologiczny trop jest bardzo trudny do prześledzenia. Ostatnio biolodzy molekularni spróbowali zestawić badania DNA z teoriami lingwistycznymi, by pokazać, że historia migracji ludzi opowiadana przez języki jest taka sama, jak historia zapisana w DNA. Jest to nieco problematyczne przedsięwzięcie, gdyż ludzie mogą zmieniać języki bez zmiany genów i na odwrót. Na przykład współcześni Węgrzy są genetycznie Europejczykami, lecz mówią językiem nieindoeuropejskim, wprowadzonym ponad tysiąc lat temu przez Madziarów.
Niektórzy językoznawcy chcą zrekonstruować fragmenty pierwotnego protojęzyka, z którego powstał język nostratyczny i cała współczesna mowa. Sądzę, że na to trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.